Nie tyle odgrzybianiu - nie ma zbytnio czego odgrzybiać gdyż nie ma warunków do związywania się grzyba...
Bardziej miałem na myśli czyszczenie.
Niestety dwukrotnie użyłem pianki do "odgrzybiania" klimatyzacji - najgorsze, że w warunkach gdzie tak naprawdę nie było potrzeby.
Szyjąc sobie wiązki do nagrzewnicy jak już sprawiłem, że ożyła chciałem dla spokoju (bo miałem całość na biurku) przeprowadzić dezynfekcję... tak tez zrobiłem.
Niestety jak dam grzanie to pojawia się taki dość... powiedzmy specyficzny zapach.
Na początku myślałem, że mam nieszczelny wymiennik ciepła lub połączenia wewnątrz nagrzewnicy, nawet kupiłem komplet uszczelek...
Potem w wolnej chwili rozebrałem tunel i konsolę środkową aby dostać się do wnętrza nagrzewnicy i ew. podjąć się wymiany uszczelek... a tam co? idealnie sucho... idealnie czysto... nawet najmniejszego śladu wycieku.
Wtedy też zacząłem analizować i wszystko wskazuje na to, że dziwny zapach który mnie drażni to pozostałość środka dezynfekującego do klimy (był to jakiś "morski"...).
Wtedy wykonałem drugie czyszczenie pianką w nadzieii, że inny zapach nie będzie taki irytujący... częściowo się udało, jak włączę ogrzewanie to nadal pojawia się dziwny zapach, także irytujący ale przynajmniej nieco inny.
Stąd wzmianka o czyszczeniu środkiem zarówno parownika jak i nagrzewnicy
To z czym obecnie się borykam (i już w sumie przywykłem) to dziwny zapach (tak jak by coś się topiło/paliło... wyraźnie chemiczny, ale nie jest to zapach płynu chłodzącego) przez chwilę po włączeniu ogrzewania, pojawia się tylko wtedy gdy nagrzeje się nagrzewnica, sam obieg płynu (zimnego) nie powoduje tego zapachu wraz z podgrzewaniem wymiennika ciepła zaczyna się on pojawiać.
Płynu nie ubywa... więc wyciek wykluczyłem już dawno